
Zapraszamy na trzecią i zarazem ostatnią część przewodnika po nadmorskich lasach w okolicach Łeby. Po zwiedzeniu latarni morskich, wojskowych punktów obserwacyjnych, schronów, wyrzutni rakiet i tajemniczych budowli z czasów II wojny, będziemy tym razem szukać nieistniejących osad i starych cmentarzy. Trasa ma charakter wybitnie nostalgiczny, a towarzyszące jej znaleziska są szczególne i często niezwykle przejmujące. Niewyraźne zarysy domów, fragmenty fundamentów, pojedyncze cegły, zardzewiałe zawiasy, gwoździe, metalowe naczynia i przedmioty codziennego użytku, połamane krzyże i nagrobki z nieczytelnymi inskrypcjami. A wszystko to zatopione w magiczno-gorzkiej atmosferze przemijania, którą znamy już z Jury, lasów roztoczańskich i Beskidu Niskiego…
Jak zwykle gdy mowa o nieistniejących osadach, zaczynamy od starych map. W przypadku okolic Łeby sytuacja jest pod tym względem bardzo komfortowa. Przedwojenni niemieccy kartografowie pozostawili nam w spadku legendarne Messtischblatt, mapy topograficzne w skali 1:25 000, na których z wielką precyzją naniesione zostały nie tylko najmniejsze kolonie i przysiółki, ale także wszystkie pojedyncze gospodarstwa, sezonowo zamieszkane chaty oraz zwykłe szopy.
Szczególnie interesująco wygląda na tych mapach pas przybrzeżny ciągnący się na zachód od Łeby, wzdłuż Mierzei Łebskiej i dalej w stronę Rowów, na terenie dzisiejszego Słowińskiego Parku Narodowego. Na tym odcinku naliczyć można kilkanaście Fischerhütte, czyli sezonowych chat rybackich. Stały one wśród zalesionych wydm, pojedynczo lub w grupach. Z innymi chatami oraz z leżącymi w głębi lądu miejscowościami łączyła je sieć dróg i ścieżek.

Boleniec
Największe skupisko takich chat znajdowało się na północnym brzegu jeziora Łebsko i tworzyło sezonową wioskę rybacką Boleniec (Bollenz). Osada była wzmiankowana w źródłach już w roku 1631. Jej nazwa może pochodzić od słowa boleń (gatunek ryby) lub od imienia Bolesław. W XVIII wieku król Prus Fryderyk II wydał zgodę na założenie w Boleńcu osady dla rybaków z pobliskiej Gardny Wielkiej. Luźne skupisko szałasów rybackich przekształciło się wtedy w bardziej regularne osiedle na planie rzędówki o długości około 350 m i szerokości 40-50 m.

Pod koniec XVIII w. na wykarczowanym terenie w okolicy Boleńca próbowano założyć folwark, akcja ta ostatecznie jednak się nie powiodła. W tym czasie w osadzie mieszkał wójt nadbrzeżny, który pełnił jednocześnie rolę strażnika leśnego. W osadzie stało około ośmiu chat w czterech oddalonych od siebie skupiskach. Sto lat później budynków było około 10, a na północ od linii zabudowy znajdował się staw. Osada funkcjonowała do końca II wojny światowej. Ostatnia chata istniała jeszcze na początku lat 70. XX wieku.
Dla tropicieli śladów przeszłości Boleniec jest miejscem kultowym, porównywanym niekiedy do nieistniejących wsi Beskidu Niskiego i Bieszczadów. Kiedyś przez osadę prowadził znakowany szlak turystyczny. Później jego przebieg został zmieniony, a dawna wieś znalazła się w obszarze ochrony ścisłej Słowińskiego Parku Narodowego. Legalnie można dostać się tutaj tylko za zgodą Dyrektora Parku, co dodatkowo wzmacnia otaczającą to miejsce aurę tajemniczości.





Nad morzem
Na próżno dziś szukać pozostałości innych Fischerhütte między Łebą i Rowami. Drewniane, sezonowe szałasy był wznoszone przeważnie bez fundamentów, wprost na piasku. Opuszczone po wojnie przez rybaków, w ciągu kilkudziesięciu lat zniknęły z powierzchni ziemi nie pozostawiając po sobie żadnego śladu. Wzorcową rekonstrukcję takiego szałasu można zobaczyć w Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach.

W głębi lądu
Nie ma też wielu dawnych osad położonych w głębi lądu. Nie istnieje Bolesławiec (Friedrichshof), Babidół (Elbengrund), Budziszcze (Karolinenhof) i Scholpin. Nie ma Starych Kluk, na które składały się wsie Kluki Żeleskie i Kluki Ciemieńskie oraz przysiółek Pawełki. W 1945 roku dawni, mówiący po niemiecku mieszkańcy tych ziem uciekli przez Rosjanami lub zostali przez nich wyrzuceni z domów. Przybyli na ich miejsce polscy osadnicy nie byli zainteresowani zajmowaniem leżących na odludziu domostw, które często były już doszczętnie splądrowane i zniszczone przez armię radziecką.
Po osadach pozostały charakterystyczne, regularne zarysy ziemne dawnych budynków. W ich obrębie można bez trudu natrafić na fragmenty podmurówek i fundamentów oraz dużą ilość luźnych cegieł. Czasem trafi się także jakiś rarytas: stare wiadro, przerdzewiała patelnia, fragment zawiasu, butelka, a nawet zupełnie dobry, lewy kalosz…
Friedrichshof (Bolesławiec)
Folwark Friedrichshof został założony przez właściciela majątku w Charbrowie Karla Friedricha von Somnitz, który nazwał osadę na cześć swojego syna Fryderyka. Przed wojną stało tutaj kilka domów. Po 1945 roku osada została przemianowana na Bolesławiec, nie było jednak chętnych, żeby tu zamieszkać na dłużej.



Babidół (Elbengrund)
Osada Babidół była związana z majątkiem w Charbrowie. Stało tutaj kilka domów. Na mapach z XIX wieku występuje jako Babidoll, Babidol. W okresie międzywojennym została przemianowana na Elbengrund. Po wojnie opuszczona.






Stare Kluki
Umowną nazwą Stare Kluki określa się obecnie teren dawnych wsi Kluki Żeleskie i Kluki Ciemińskie oraz kolonii Pawełki. Podobnie jak obecne Kluki (dawniej Kluki Smołdzińskie), osady te powstały z pojedynczych zagród hodowców bydła i rybaków mieszkających na zachodnim brzegu jeziora Łebsko.

W źródłach jako pierwszy pojawił się przysiółek Kluk Smołdzińskich Pawełki (Pavelke, 1732). Kluki Żeleskie (Selensche Kluken) zostały założone na gruntach majątku Żelazo pod koniec XVIII wieku, zapewne także wtedy powstały Kluki Ciemińskie (Zemminr Kluken, majątek Ciemino).

W 1945 r. we wszystkich częściach Kluk żyło 660 mieszkańców (97 domów). Wsie przestały istnieć w wyniku powojennych wysiedleń ludności oraz późniejszych dobrowolnych wyjazdów do Niemiec z lat 1971-1975.


Budziszcze (Karolinenhof)
Osada Budziszcze istniała przynajmniej od XVIII wieku. Na mapach zaznaczono ją w roku 1780 roku jako Budsise, w roku 1837 jako folwark Carolinenhof (później Karolinenhof). Po wojnie przywrócono starą nazwę Budziszcze, jednak mieszkańcy częściej nazywali to miejsce Karłowem (od Karolinenhof).

Osadę tworzyło gospodarstwo złożone z budynku mieszkalnego i kilku budynków gospodarczych. W czasie wojny w Budziszczu mieszkał Kurt Heuer z żoną Metą oraz rodzina Jost, która w 1945 roku została stąd wysiedlona przez Rosjan. Po wojnie opuszczone budynki były wielokrotnie szabrowane, później zaczęto je rozbierać na materiał budowlany i opał.



Scholpin
Osada Scholpin powstała jako jedna z kilkudziesięciu kolonii wchodzących w skład majątku Brenkenhofstahl (obecnie Smołdziński Las). W roku 1942 było tutaj kilka gospodarstw. Po wojnie osada została opuszczona, a jej nazwę przeniesiono na inną kolonię Smołdzińskiego Lasu – Radtke.



Stare cmentarze ewangelickie
Oprócz reliktów dawnych osad w okolicznych lasach kryje się także kilka starych cmentarzy. Większość z nich została założona w XIX wieku i służyła miejscowym wspólnotom ewangelickim aż do końca II wojny światowej. Ich powojenne losy wpisują się w smutną historię setek innych nekropolii ewangelickich, cmentarzy łemkowskich, ukraińskich i żydowskich oraz cmentarzy wojennych z I wojny światowej. Okradane z metalowych krzyży, płyt i innych elementów posiadających jakąkolwiek wartość, dewastowane, zapomniane i porzucone, po latach na nowo odkryte i odnawiane na fali zainteresowania historią lokalną.
Do naszych czasów nekropolie przetrwały w bardzo różnym stanie. Na zdewastowanym cmentarzu w Bargędzinie myśliwi dokarmiają zwierzynę sianem rzuconym obok wielkiej sterty połamanych nagrobków. Odnowiony i wpisany do rejestru zabytków cmentarz w Klukach zachwyca ilością i bogactwem form zachowanych krzyży i pomników nagrobnych. Pozostałe nekropolie mieszczą się gdzieś pomiędzy tymi dwiema skrajnościami. Czasem z samego cmentarza pozostało zaledwie kilka metalowych szczątków, które czyjaś troskliwa ręka zebrała i ułożyła koło ostatniego ocalałego nagrobka. Ale nawet te miejsca warto odwiedzić dla niepowtarzalnego charakteru ich leśnego otoczenia.
Bargędzino
Prawdziwy cmentarny wyrzut sumienia. Cmentarz w Bargędzinie nie miał i nadal nie ma szczęścia do opiekunów…


Kluki
Nekropolia w Klukach jest wpisana do rejestru zabytków, pięknie utrzymana i ogrodzona. W centralnym miejscu stoi pomnik upamiętniający mieszkańców Kluk poległych w czasie I wojny światowej. Wśród wielu żeliwnych krzyży są dwa unikalne, na których swoje sygnatury zostawili ich twórcy, H. Peglow z Lęborka i E. Burow ze Słupska. Ten drugi dodał jeszcze napis o swoich prawach autorskich do wzoru.


Gać
Na cmentarzu w Gaci przetrwały żeliwne krzyże, elementy ogrodzeń, kamienne ramy grobów oraz fragmenty tablic nagrobnych i epitafiów z nazwiskami i latami życia pochowanych osób. Dobrze zachowany jest także wał otaczający założenie cmentarne.


Ciekawostką cmentarza w Gaci są relikty dwóch tzw. krzyży (vel nagrobków) kaszubskich. Wykonywali je przed wojną kaszubscy kowale, a ich charakterystycznym elementem był kształt greckiej litery Omega, zwieńczony symbolem słońca, z wpisanym w niego małym równoramiennym krzyżykiem. Krzyże takie, niegdyś powszechne na kaszubskich cmentarzach, dziś stanowią już wielką rzadkość.

Słajszewo
Cmentarz w Słajszewie został założony w pobliżu osuszonego około roku 1865 Jeziora Biebrowskiego. Dzięki zakrojonym na szeroką skalę pracom melioracyjnym majątek rodziny von Jatzkow z Biebrowa powiększył się wówczas o 50 ha dodatkowej ziemi.



Żarnowska
W 2007 roku teren cmentarza w Żarnowskiej został z inicjatywy społecznej oczyszczony i uporządkowany. Odnalezione w trakcie prac żeliwne tablice nagrobne po konserwacji zawieszono na ścianie kościoła.

Ulinia
Na cmentarzu w Ulinii zachowały się kamienne ramy kilkunastu grobów, postumenty krzyży i pomników oraz fragmenty tablic nagrobnych z kamienia i marblitu.


W północnej części nekropolii widoczne są ślady dużego grobowca komorowego, w którym pochowano prawdopodobnie ostatnią właścicielkę miejscowego majątku, Charlotte Buchterkirch oraz jej córkę Annemarie, które po wkroczeniu Rosjan w 1945 roku zmarły na tyfus.

Lubiatowo
W chwili wkroczenia Rosjan w marcu 1945 roku właścicielem miejscowego majątku był Friedrich Ulirichs. W zagajniku sosnowym koło cmentarza próbował on ukryć przed żołnierzami radzieckimi swoją synową oraz znajomą rodzinę Mentzelów. Plan niestety nie powiódł się. Rosjanie zastrzelili dwie kobiety (Friedę i Elli Mentzel). Zostały one pochowane w zagajniku, bez trumien.


Jackowo
Cmentarz w Jackowie został założony w roku 1834. Rozpoczynająca się przy wejściu alejka prowadziła do usytuowanej w otoczeniu świerków kwatery przedwojennych właścicieli miejscowego majątku, rodziny Fließbach. Po obu stronach alejki chowano mieszkańców Jackowa. Zachowało się wykonane z kamieni polnych ogrodzenie cmentarza oraz fragmenty nagrobków: kamienne ramy, płyty nagrobne, potłuczone tablice epitafijne. Przy wejściu stoi relikt krzyża kaszubskiego (zachował się jedynie żelazny pręt i kamienna podstawa).


Wybór materiałów wykorzystanych w tej części przewodnika:
Ulrich Dorow, Zapomniana przeszłość. Upadek pomorskich majątków rolnych na przykładzie powiatu lęborskiego, Wydawnictwo Jasne, Pruszcz Gdański 2010.
Krystyna Mazurkiewicz-Palacz, Dawne cmentarze w powiecie słupskim, Starostwo Powiatowe w Słupsku, Słupsk 2012.
Materiały WUOZ Słupsk (karty ewidencyjne cmentarzy)
Wyczerpująca baza danych i kompendium wiedzy o cmentarzach ewangelickich w powiecie lęborskim: http://cmentarze.lebork.pl/index.php/pl/
Krzyże kaszubskie: http://www.forum.eksploracja.pl/viewtopic.php?f=128&t=22221
Ostatni dostęp do wymienionych stron www: 27.11.2019 r.